wtorek, 22 sierpnia 2017

Rozdział 8

Tego dnia, to samo jak poprzedniego obudził mnie budzik. Mam wakacje a wstaję tak wcześnie. Jakie poświęcenie. Podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam szare leginsy. Musze zrobić pranie, któregoś dnia.
 Stojąc przed szafą w samych legginsach i staniku, zastanawiałam się co ubrać na górę, po chwili założyłam białą koszulkę na krótki rękaw, która na moje nieszczęście miała wygnieciony spód. Nie chcąc jej prasować związała ją na wysokości pępka. Na dworze, niestety dzisiaj ciepło nie było, więc założyłam jeszcze katanę. Po porannej toalecie, oraz szybkim śniadaniu, dzięki Bogu Olgi nie było w kuchni, wyszłam do pracy. Tak samo jak wczoraj starałam się jak najszybciej, wykonać swoje zadanie, bo nie chciałam zostać zmoczona przez deszcz. Po tym jak rozliczyłam się ze wszystkich rozniesionych ulotek, oraz dostałam swoją zapłatę, około godziny 12:25 wróciłam do domu.
- Obiad - krzyknęła Olga, gdy ściągałam buty w ganku. Przewróciłam jedynie oczami, lecz poszłam do kuchni.
- Każdego dnia powinniśmy jeść razem obiad - znowu odezwała się Olga. Wymieniłam jedynie wzrok z moim bratem. Po tym jak nałożone zostały mi ziemniaki oraz mięso, zabrałam się za jedzenie. Szczerze nie wiem sama czemu, lecz chciałam spotkać się z Nialle, i zobaczyć co przygotował.
- Jedzenie tobie nie ucieknie - zauważyła Olga.
- Jedzenie nie, lecz chłopak tak - szepnął dziadek do mojego ucha.
- W towarzystwie Frank nie mówi się na ucho - skarciła babcia swojego męża.
- Wybacz kochana - posłał jej uśmiech.
 Byłam ciekawa skąd to wszystko wie.
- Będę się już zbierać - powiedziałam, gdy zauważyłam, że było już za 15 minut 13.
- Dzisiaj twoja kolej mycia naczyń - powiedziała staruszka.
- Thomas pozmywasz za mnie, ja jutro pozmywam za Ciebie - poprosiłam brata.
- Nie wykorzystuj brata - skarciła mnie kobieta.
- To interesy - zaśmiał się dziadek.
- Dobra, lecz rozliczymy się później - powiedział mrugając mój brat. Dziękowałam w myślach Bogu, że się zgodził. Szybko spakowałam portfel, papierosy oraz telefon do worka/ plecaka.
- Właśnie, oddawaj on jest mój - powiedział Tom, wchodząc do mojego pokoju.
- Nie mogę jego pożyczyć ?- zapytałam błagalnie.
- Nie, oraz idziesz później pograć ze mną w piłkę - zaszantażował mnie.
- Dobra - fuknęłam. Przepakowałam swoje rzeczy do mojego worka/ plecaka z pandą.
- Słodka ta panda - wyśmiał mnie brat.
- Spadaj - rzuciłam na odchodne. Pokropiłam się perfumami, i wyszłam ze swojego pokoju.
- Wychodzę! - krzyknęłam głośno i szybko wyszłam, aby mnie nie pytano, gdzie, po co, o której wrócę.
Szybko przebiegłam przez ulicę. Stanęłam przy Nialla aucie.
- Hej - przywitałam blondyna.
- Fajna panda przedszkolaku - wyśmiał mnie blondyn.
- Oh spadaj - przewróciłam oczami.
- Okej - blondyn udał, że wraca się do domu. I na serio wszedł do domu. Czy on jest głupi? Pierw się umawia, później sobie idzie. Idiota. Już miałam się wrócić do domu, lecz chłopak wyszedł z bluzą w ręku. Otworzył swój samochód wsiadając do niego, nie chcąc wyjść na idiotkę także wsiadłam do pojazdu. Niall ubrany był w szarą koszulkę na długi rękaw, do tego niebieskie obcisłe jeansy. Wyjątkowo włosy Horana dzisiaj były ułożone w jednym kierunku. Chłopak jak zawsze pachniał tymi samymi perfumami.
- Gapisz się, lecz uznajmy już to jako nawyk - powiedział Niall. Czułam się głupio, bo zawsze gapię się w co jest ubrany w samochodzie.
- Oh daj spokój, gdzie jedziemy ?- zapytałam.
- Myślałem, aby pojechać nad jezioro, lecz nie od strony plaży - wyjaśnił.
- A musimy w ogóle jechać na plażę ?- zapytałam.
- Możemy pojechać jeszcze do hmmm.... - myślał przez chwilę.
- Możemy pojechać do kręgielni - zaproponował.
- Dobra - zgodziłam się na jego propozycję.
25 minut, później zakładaliśmy buty do kręgli.
- To co może mały zakład ?- zapytał.
- No dawaj - ponagliłam jego, bo sama nie miałam pomysłu.
- Jak wygram powiesz mi dlaczego nie wchodzisz do wody - powiedział pewnie, nawiązując ze mną kontakt wzrokowy. Czułam wielką gulę w gardle. On nie może się dowiedzieć.
- A jak wygram ?- zapytałam.
- Jak wygram przez tydzień będziesz grać codziennie z moim bratem w piłkę - zaproponowałam, zanim Niall, mógł coś wymyślić.
- Phii pewnie jest tak samo cienki jak jego siostra - wyśmiał.
- Dobra grajmy - ponagliłam chłopaka
Prowadziłam dwoma punktami, gdy nagle poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach. Pod wpływem zdziwienia kula wyleciała z mojej ręki, omijając wszystkie kręgle.
- Zrobiłeś to specjalnie - warknęłam do Nialla, który dalej swoje dłonie trzymał na moich biodrach.
- Może - odpowiedział przegryzając wargę, po czym puścił mi oczko.
- Ups - powiedział Niall, gdy znowu spudłowałam, bo chłopak klepnął mnie w tyłek.
- Co ty wyprawiasz ?- zapytała wściekła.
- Taki odruch mam - bronił swojej osoby.
- Oh spadaj - powiedziałam zirytowana.
Przez Nialla oszustwo przegrałam 3 punktami.
- Oszukiwałeś - powiedziałam z założonymi rękoma na piersiach.
- Nie prawda - bronił się.
- Prawda - nie dałam za wygraną.
- To nie zmienia faktu, że przegrałaś - zaśmiał się głośno. Po oddaniu butów wsiedliśmy do samochodu blondyna.
- Gdzie jedziemy ?- zapytałam, gdy zauważyłam, że nie jedziemy w kierunku naszych domów.
- Nad jezioro - odpowiedział nawet na mnie nie spoglądając. Czułam strach. Mogę jemu powiedzieć, czy też nie. Nie, nie mogę.  Po 15 minutach przyjechaliśmy nad jezioro. Plaża, bary oraz wypożyczalnia, była na przeciwko nas po drugiej stronie jeziora.  Niall stanął koło mnie, po czym mnie minął siadając na piasku, blisko wody. Niepewnie podeszłam i usiadłam koło niego, podciągając swoje nogi pod brodę.
- Więc, czemu nie pływasz ?- zapytał spoglądając na mnie. Skłamię.
- Nie umiem pływać - odpowiedziałam patrząc w wodę.
-  A tak serio ?- zapytał. Westchnęłam.
- To długa historia, nie na dzisiaj - wyjaśniłam.
- Nie powiesz - zauważył.
- Nie dam rady - odpowiedziałam.
- Okej - jedynie przytaknął chłopak.
- Jedźmy już - powiedział nagle Niall, wstając z ziemi. Podniosłam swoje ciało otrzepując tyłek z piasku. Szłam powoli do auta blondyna, a gdy miałam otwierać drzwi zostałam przyparta, plecami do pojazdu. Niall stał przede mną. Przycisnął mnie swoim ciałem do pojazdu, następnie złapał swoimi dłońmi moje policzki złączając nasze usta w pocałunku. Poruszaliśmy naszymi wargami, aż Niall przyłączył swój język, który połączył się  z moim. Pocałunek po mimo, że był brutalny był przyjemny.
- Czego! - warknął Niall do telefonu, który dzwonił przerywając nam.
- Nie wiem, może, chyba - odpowiedział Niall, z krótkimi przerwami.
- Ok, nara - rozłączył się, następnie odsunął swoje ciało od mojego.
- Jedziemy do Zayna - poinformował mnie.
- Okej - jedynie przytaknęłam, wsiadając do samochodu. Jechaliśmy słuchając radia, w którym mówili o dzisiejszej burzy.
- Czemu Mullingar musi być, aż takie deszczowej - jęknęłam.
- Te twoje Owensboro jest słoneczne ?- zapytał.
- Tak i to bardzo - odpowiedziałam.
- Lubisz tam mieszkać ?- zapytał.
- Bardzo, kocham mam tam wszystkich przyjaciół, wspomnienia - wyjaśniłam.
- To dlaczego idziesz do innego stanu ?- zapytał Horan.
- Bo uważam, że ta uczelnia jest mega dobra - wyjaśniłam.
- Bardzo bym chciała zostać w moim rodzinnym mieście, lecz nie ma tam dobrej szkoły - kontynuowałam.
Pod domem Zayna, zatrzymaliśmy się po chwili. Obydwoje wysiedliśmy z samochodu i bardzo szybko, pobiegliśmy do wejścia, bo na dworze padał deszcz.
- Siemka - krzyknął Niall, na przywitanie wszystkich.
- Siema - odkrzyknęli jemu chłopcy.
- Hej - przywitałam ich dopiero w salonie.
- Oh siemka, nie spodziewałem się Ciebie tutaj - powiedział Zayn, przez chwilę tylko na mnie spoglądając.
- Tak wyszło - wyjaśniłam, siadając na poręczy fotela na, którym siedział Harry.
- Piwo ?- zapytał mnie zakręcony.
- Odmówię - podziękowałam.
- Więc, pada na dworze ?- powiedział Liam mrugając do Nialla, po czym obydwoje zaczęli głośno się śmiać.  Przewróciłam jedynie oczami ja ich zachowanie.
- Mogę coś sprawdzić ?- zapytałam Zayna, wskazując na laptopa.
- Jasne - odpowiedział. Otworzyłam laptopa, mulat nie miał hasła. Od razu otworzyła mi się strona porno.
- Gorące Azjatki.pl - powiedziałam głośno się śmiejąc. Cała grupa po chwili do mnie dołączyła. Zayn zatrzymał grę, po czym podszedł do mnie zamykając mi laptopa przed nosem.
- Ej chciałam coś sprawdzić - powiedziałam oburzona.
- Trudno - odpowiedział, po czym wrócił do gry.
Chłopaki, na zmianę grali, udało mi się po kryjomu zrobić im zdjęcie i ustawić na my story na snapie.
- Jedziemy ?- zapytałam Nialla. Siedzieliśmy już tutaj dobre 3 godziny.
- Zaraz - odpowiedział wpatrzony w telewizor. Podeszłam do szafki otwierając laptopa, zamknęłam stronę porno po czym otworzyłam drugą, której mulat zapomniał zamknąć. Może wyjdę na ciekawską, lecz to była strona główna College do tego samego, do którego złożyłam podanie.
- Dobra idziemy - powiedział Niall, wstając z kanapy. Zamknęłam laptopa.
- Jadę z wami - odezwał się Harry.
- Dobra - odpowiedziałam. Deszcz padał mocniej, niż wcześniej przez co biegliśmy znowu do auta. Gdy Niall podjechał pod swój dom, wszyscy siedzieli w zgaszonym samochodzie, wsłuchując się w uderzający deszcz w blachę. Poprawiłam na plechach, mój plecak/ worek.
- To cześć - powiedziałam pierwsza, po czym szybko wyszłam z samochodu, biegnąc do swojego domu.  W ganku ściągnęłam buty idąc od razu do swojego pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz