środa, 9 sierpnia 2017

Rozdział 6

Czy on robi mi to specjalnie ? Nie lubię tego blondyna
- Oh chyba znowu jedziesz ze mną - zaśmiał się blondyn ze swojego podjazdu. Przebiegłam przez ulicę, wsiadając na miejsce pasażera. Nie chciałam, aby babcia przypadkiem mnie zobaczyła.
- Wszystko okej ?- zapytał, na co przytaknęłam.
- Nie chcę, aby Olga mnie zobaczyła - powiedziałam.
- Rozumiem, dzisiaj mnie nawyzywała - poskarżył mi się, następnie odrzucił głowę do tyłu głośno się śmiejąc. Ma taki inny, fajny ten śmiech.
- Ruszajmy, bo jesteśmy chyba spóźnieni - zauważyłam, gdyż była za pięć minut 18.
- Najlepsi ludzie zawsze się spóźniają - powiedział, po czym odpalił swój samochód.Podczas, gdy Niall prowadził mogłam pozwolić, sobie na zeskanowanie, w co jest ubrany. Miał na sobie szarą koszulkę, na rutki rękaw, niebieskie jeansowe spodnie. Włosy miał zaczesane do góry. Nie przejmował się tym, że właśnie deszcz zaczął padać, a on jest w krótkim rękawku. A może ma bluzę.  Dojechaliśmy na miejsce 15 minut później, przez całą drogę nie odzywaliśmy, się do siebie. Wysiadłam jako pierwsza, od razu biegnąc do środka. Nie chcę zmoknąć.
OD:TOM
Zamknąłem okno ;))
O jejku, znowu się dowiedział, lecz w sumie dobrze. Bo jak by babcia poczuła powiew, z góry od razu musiałaby to sprawdzić. Weszłam do środka. Wypożyczyłam buty w swoim rozmiarze.
- Gdzie oni siedzą ?- zapytałam Nialla, gdy ten także przebrał buty.
- Tam - odpowiedział wskazując na grupkę ludzi. Dopiero teraz zauważyłam, że blondyn ubrał bluzę podobną do mojej, tylko że szarą.
- Hej - przywitałam wszystkich nieśmiało, siadając koło Danielle. Clarissa jedynie zmierzyła mnie wzrokiem. Grupka odpowiedziała szybkie cześć.
- Jak tam ?- zapytała mnie dziewczyna.
- Pada na dworze - odpowiedziałam.
- On znowu - jęknęła Monica, która siedziała obok Danielle.
-Ta pogoda już mnie wkurwia - powiedziała zła Danielle.
- Hejka, jak tam ?- zapytał mnie od razu Liam, który wrócił z toru, siadając obok mnie.
- Zajęłam twoje miejsce ?- zapytałam panikując.
- Spokojnie - uspokoił mnie, posyłając miły uśmiech.
- Dziewczyny idziemy grać ?- zapytał Liam, teraz naszej trójki.
- Ja odmówię - odpowiedziałam od razu.
- Ja też - powiedziała Danielle. Jako jedyna poszła Monica z Liamem, do reszty.
- Widziałaś jak Clarissa Ciebie zmierzyła - brunetka od razu zaczęła obgadywać.
- Tak, widziałam - powiedziałam z grymasem. Nie ma prawa mnie oceniać bo mnie nie zna.
- Chyba spodobałaś się Liamowi -zauważyła dziewczyna.
- A przestań - odpowiedziałam.
- Masz chłopaka ?- zapytała.
- Nie, ale podoba mi się chłopak z mojej miejscowości - wyjaśniłam, bawiąc się swoimi palcami.
- Dziewczyno, powinnaś się zabawić na wakacje, a od września pogadać z tym chłopakiem - podsunęła pomysł. Nie wiem, może ma rację.
- Idziesz ze mną po jakieś picie ?- zapytałam, lecz dziewczyna odpowiedział, że jej się nie chce.
- Idzie, ktoś po picie ?- zapytał Niall, gdy całą grupą wrócili do stolika.
- Sami o to samo mnie pytała, przed chwilą - wkopała mnie Dan. Wstałam od stolika idąc za Niallem. Chłopak szedł pierwszy.
- Poproszę 2 piwa, oraz co dla Ciebie ?- zapytał spoglądając na mnie.
- Kupię sobie sama - odpowiedziałam.
- Co chcesz do picia ?- zapytał niezbyt miło.
- Sok pomarańczowy - odpowiedziałam, nie chcąc się z nim kłócić.
- Zaraz po to przyjdę - powiedział do sprzedawcy. Niall, ruszył w kierunku miejsca dla palaczy. Także tam poszłam. Blondyn usiadł na krześle, zapalając papierosa. Podczas zaciągania się fajką chłopak, spojrzał mi prosto w oczy, i muszę przyznać kurde, ma super oczy.
- Więc, co robicie w tych twoich stanach ?- zapytał wydychając papierosa. Oparłam się o ścianę, zakładając ręce na piersi, w tej chwili cieszyłam się, że miałam zapiętą bluzę.
- Robimy ogniska, chodzimy do kina, wrotkowisko, kręgle ale to mega rzadko, różnie - odpowiedziałam.
- A imprezy ?- zapytał znowu się zaciągając i patrząc na mnie. Człowieku nie rób tak.
- Domówki - odpowiedziałam. Chłopak przytaknął.
- Mogę się założyć, że nie byłaś na ani jednej porządnej domówce - wyśmiał mnie.
- Byłam - broniłam swojej godności. Lecz niestety prawda była taka, że wolałam małą imprezę w towarzystwie moich znajomych, niż upijać się z nieznanymi mi ludźmi.
- Dobra, mam propozycję - zaczął mówić. Wyrzucił niedopałek na ziemię, przydeptując go butem. Wstał z krzesła spoglądając na mnie. Był ode mnie wyższy, przez co czułam lekki strach.
- Znam ludzi, co robią świetne imprezy, oczywiście nie takie super jak ja, ale też są dobre - powiedział śmiejąc się. Przewróciłam oczami.
- Do czego zmierzasz ?- zapytałam unosząc brwi do góry.
- W następny piątek pojedź ze mną na imprezę - zaproponował. Nie ma mowy.
- Ktoś jeszcze będzie jechał ?- zapytałam.
- Taki jeden, kumpel - wyjaśnił. Nie ma cholernej mowy, że wsiądę z nim do auta. Na pewno będzie pił, albo zostawi mnie gdzieś w połowie drogi.
- Nie ma mowy, jesteś nieobliczalny -wyjaśniłam.
- Oh nie bądź cnotką - wyśmiał mnie. Jesteś największym palantem jakiego znam.
- Byłam na super imprezach, starczy mi - starałam wymigać się z jego propozycji.
- Oh nie kłam już, tylko bądź gotowa na 20 - powiedział po czym wyszedł z pomieszczenia. Gdy przeszedł poczułam jego perfumy, zmieszane z papierosami. Wyszłam szybko, aby jego dogonić. Stał przy ladzie. Wzięłam swój napój, a Niall swoje dwa piwa.
- Ile mam Ci oddać ?- zapytałam, gdy wracaliśmy do stolika.
- Innym razem oddasz - odpowiedział mrugając. Gdy wróciliśmy do stolika, Clarissa zmierzyła mnie wzrokiem.
- Co tak długo ?- zapytała zdenerwowana. Niebieskooki jedynie wzruszył ramionami.
- Więc, też tak stresujecie się listami z uczelni ?- zapytała nagle Danielle. Wszyscy ucichli.
- Nie mogę uwierzyć, że wyjeżdżamy w tym roku do Collegeu- powiedziała podekscytowana Jasmine.
- Gdzie składaliście podania ?- zapytałam.
- Marzy mi się szkoła w Ameryce, lecz kasa musi się zgadzać - zaśmiała się Dan razem z Monic.
- Możesz starać, się o dofinansowanie jako z innego kraju - podsunęłam pomysł.  Faceci z powrotem, wrócili do swojej rozmowy, na temat piłki nożnej.
- Ty masz więcej możliwości, jesteś ze stanów- oburzyła się Monic.
- Czym więcej otwartych drzwi, tym trafisz do większego gówna - odpowiedziałam biorąc łyka swojego napoju.
- A wybrałaś już uczelnię ?- zapytała mnie Dan.
-  Do Davidson College w stanie Karoliny Północnej - wyjaśniłam.
- Na jaki kierunek ?- zostałam zapytana.
- Na dziennikarstwo, lecz w tej szkole bardziej dominuje sport biegam, więc szkoła powinna mnie przyjąć- wyjaśniłam.
- A jeśli tańczę przyjęli by mnie ?- zapytała z nadzieją Dan.
- Jeśli masz umiejętności sportowe, oraz jest tam kierunek, jaki chcesz oczywiście, że tak - wyjaśniłam.
- O mój boże muszę tam się dostać - powiedziała podekscytowana dziewczyna. Zachichotałam z dziewczyny. Resztę czasu spędziłam, z dziewczynami rozmawiając o uczelniach.
- Zbierajmy się, zaraz zamykają - zauważył Zayn. Wszyscy wstali, zabierając swoje rzeczy. Oddaliśmy buty, odbierając swoje. Wyszliśmy z kręgielni. Niestety dalej padało.
- Jak jedziemy ?- zapytał Liam.
- Ja, siska, Francesca i Tomo jadą ze mną - powiedział Zayn i ruszył biegiem do swojego auta.
Monica , Danielle, Harry i Liam pojechali z Liame, za to ja znowu utknęłam w samochodzie z Niallem i Clarisą. Dzisiaj wyjątkowo Niall, odwiózł Clari do sobie do domu.
- To cześć - odpowiedziałam, po czym pobiegłam z kapturem jak złodziej, w kierunku tyłu domu babci. Wspięłam się po śliskich szczebelkach, Niestety okno ani drgnęło. Chciałam wyciągnąć Telefon, z kieszeni bluzy, lecz noga poślizgnęła mi się na śliskich liściach bluszczu, przez co spadłam. Leżałam na ziemi obolała, nie przeszkadzał mi nawet, deszcz który padał na moją twarz. Muszę teraz wyglądać okropnie.
- Wstawaj - powiedział ktoś nagle. Spojrzałam na postać, która stała nade mną. Jakiś chłopak podał mi rękę. Wstałam z mokrej trawy. Dopiero, gdy stałam na własnych nogach, zauważyłam że był to Niall.
- Mój brat, zamknął okno, nie mam jak wejść - powiedziałam do niego.
- Twoja babcia, pod doniczką ma klucz do tych drzwi - wskazał palcem na drzwi do ogrodu. Uniosłam brwi. Skąd wie takie rzeczy ?
- Co, dzięki - odpowiedziałam jedynie biorąc klucz spod doniczki.
- Pamiętaj, piątek - powiedział i wbiegł. Otworzyłam drzwi modląc się, aby babcia spała. Udało mi się dojść do swojego pokoju nie przyłapana. Ściągnęłam mokre ubrania dopiero w łazience. Wzięłam gorący prysznic i wróciłam do pokoju, myśląc o propozycji Nialla.
Buziole Wika Xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz