- Samantha !- krzyknęła moja babci na drugi dzień, po akcji z blondynem.
- Słucham - odpowiedziałam. Obok mojej babci stała jakaś inna kobieta.
-
Potrzebuję niańki do 8 letniego chłopca, na 2 godziny - powiedziała
kobieta na wdechu. Była to niejaka Pani Styles, która mieszkała na
przeciwko nas.
- Oh dobrze - odpowiedziałam. Skoczyłam na górę do swojego pokoju po telefon, następnie wróciłam do korytarza.
- Będę w domu około 16 - poinformowała mnie.
- Sam!- krzyknęła, na co po chwili przybiegł 8 letni chłopiec.
- To jest Samantha zajmie się tobą - powiedziała jego mama.
- Ale jest w domu Harry - odpowiedział chłopiec.
- Jest, lecz z nim wszystko nie wiadomo - odpowiedział wychodząc.
- Dobra, więc co chcesz robić ?- zapytałam, niezbyt czym zajmują się 8 letni chłopcy.
-
Umiesz układać klocki ?- zapytał. Pokiwałam jedynie głową, bo kto nie
umie ? Chłopczyk zaprowadził mnie do swojego pokoju na piętrze. Weszłam
do jego pokoju, który był niebieskie oraz było w nim mnóstwo zabawek.
Chłopiec usiadł na podłodze razem z klockami. Usiadłam po turecku
układając z chłopcem wierzę.
- Sam - usłyszałam krzyk, następnie odgłos kroków.
- Oo hej - przywitał mnie ten namolny chłopak w lokach. Nie wierzę, gdzie ja trafiłam.
- Harry - wyciągnął dłoń w moim kierunku. Niezbyt chętnie uścisnęłam ją.
- Sami - odpowiedziałam.
-
Pięknie, z resztą czego mogłem spodziewać się po tak pięknej
dziewczynie - odpowiedział z wielkim uśmiechem. Sama nie wiem czemu,
lecz uśmiechnęła się na jego komplement. Chłopak miał dołeczki, przez co
wyglądał mego słodko. Zdecydowanie spodobał by się Lilianie, mojej
przyjaciółce. Miała na punkcie dołeczków u facetów fioła.
- Więc, skąd jesteś ?- zapytał.
- Owensboro w stanie Kentuckey - odpowiedziałam.
- Wow dużo tam mieszka osób ?- zapytał.
- Około 62 tysięcy - odpowiedziałam. Brunet jedynie zaśmiał się odrzucając głowę do tyłu.
- Czy 3 razy taka nasza miejscowość - odpowiedział. Sama się zaśmiałam, z tego do jakiej dziury trafiłam.
- Co tutaj robicie w wolnym czasie ?- zapytałam.
-
Imprezujemy, chodzimy na kręgle, basen, pograć w piłkę, skatepark,
jeździmy nad jezioro, same atrakcje - odpowiedział z uśmiechem.
- U nas jest zdecydowanie więcej - od razu się odezwałam. Lecz jak na taką dziurę, są nawet atrakcje.
- Mogę sie założyć - odpowiedział z uśmiechem.
- Ile masz lat ?- zadał kolejne pytanie.
- 18 idę do College - odpowiedziałam.
- Ej ja także- odpowiedział, nawet jeśli nie pytałam jego o to.
-
Już jestem !- krzyknęła kobieta z dołu. Wstałam z dywanu w autka,
otrzepując swój tyłek, nie że był brudny, tylko trochę mi zdrętwiał, od
zbyt długiego siedzenia w tej samej pozycji. Wyszłam z pokoju małego.
- Dziękuję jesteś kochana - od razu podziękowała.
- Ile się należy ?- zapytała z uśmiechem.
-
Drobiazg, i tak nic nie miałam do roboty - odpowiedziałam wzruszając
ramionami. Po pożegnaniu się z kobietą wyszłam z jej domu, idąc do
swojego, a raczej babci.
- Czyżbyś czekała na mnie - odezwał się głos za mną. Podskoczyłam łapiąc się za klatkę piersiową. Chwila. To już było.
-
Nie strasz - powiedziałam jedynie. Chłopak był ubrany w szarą bluzkę na
długi rękaw, lecz jego rękawy były podwinięte do łokci. Miał na sobie,
także obcisłe jeansy, oraz czarne vansy na stopach.
- Zrób zdjęcie - odpowiedział bezczelnie Niall. Przewróciłam jedynie oczami na jego zachowanie.
-
Czekasz na zaproszenie ?- zakpił sobie chłopak wsiadając do swojego
czarnego mercedesa. Szybko wdrapałam się na siedzenie pasażera. Czułam
się nieswojo. Czułam, także strach, a co jeśli babcia ma rację, że są
okropni.
- Czy ty się mnie boisz ?- zapytał nagle Niall, gdy ruszył.
- Nie - odpowiedziałam cicho. Chłopak jedynie się zaśmiał.
- Oddychasz bardzo ciężko - zauważył. Oh spadaj blondasie.
- Po prostu nie znam Cię - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Wydaje mi się, że to dobre wytłumaczenie.
-
Nie będzie, że wierzę - odpowiedział. Jechaliśmy w ciszy przez 15
minut, aż wjechaliśmy w las. W tedy moje tętno znowu przyśpieszyło.
- Rozbieraj się - powiedział do mnie blondyn, zatrzymując samochód. Spojrzałam na niego z przerażoną miną.
- Słyszałaś ?- zapytał poważnie. Chciałam otworzyć drzwi, lecz były zablokowane. W co ja się wpakowałam.
- Wypuść mnie - powiedziałam drżącym głosem. Byłam bliska płaczu.Blondyn nagle się roześmiał.
- Gdybyś widziała swoją minę - powiedział śmiejąc się.
- Jesteś kutasem - powiedziałam zła, zakładając ręce na piersi.
-
A ty masz fajny dekolt - powiedział spoglądając na moje piersi. Szybko
zakryłam dekolt rękoma. Miałam bluzkę z dekoltem w kształcie litery V.
-
A teraz chodź bo wszyscy czekają - powiedział zniecierpliwiony.
Wysiadłam z auta idąc za Niallem przez ciemny las. Bałam się, że zaraz
coś wyskoczy z krzaków i mnie pożre.
- Siemka !- krzyknął Niall do grupki ludzi. Przy ognisku siedziało 4 chłopaków i 5dziewczyn.
- Hej - przywitał mnie Harry, przy którym usiadłam. Znałam tylko jego i Nialla, przez którego prawie dostałam zawału.
- Ludzie to Sami - przedstawił mnie wszystkim. Każdy także przedstawił mi się, przez co znałam wszystkich
- Więc jesteś ze Stanów ?- nagle zapytała Jasmine.
- Tak zgadza się - odpowiedziałam. Widziałam jak Niall i Clarissa przyssali się do siebie.
- Oh znajdźcie sobie pokój - zakpił sobie z nim Liam. Niall jedynie pokazał jemu środkowy palec.
- Więc jak Ci się tutaj podoba ?- zapytał mnie Liam, który teraz siedział koło mnie.
- Nudno jest tutaj - odpowiedziałam.
- W takim gronie jest ci nudno ?- zapytał ze zdziwieniem.
- Prawie cały czas siedzę w domu - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Rozumiem, Olga - odpowiedział co rozśmieszyło mnie.
- Twój dziadek jest spoko - powiedział.
- Tak jest spoko - potwierdziłam jego wersję.
Juz
więcej do końca ogniska nie zamieniłam z nim zdania. Chłopak po prostu
zaczął rozmawiać z Zaynem, który siedział koło niego o meczu piłki
nożnej.
- Zbierajmy się - zaproponowała Monica. Wszyscy się
zgodzili. Gdy byliśmy przy naszych samochodach, a raczej przy ich
samochodach, Niall przyparł do samochodu Clarisse.
- Odwalcie się od mojego samochodu - krzyknął zły Zayn.
- Dobra wyluzuj - powiedziała Clarissa, gdy oderwała się od ust Nialla.
- Odwiozę Ciebie jak chcesz - zaoferował mi Liam, gdy zobaczył moje zakłopotanie. Uśmiechnęłam się jedynie delikatnie.
- Odwiozę ją, mieszka po ukośnej - powiedział Niall.
- Oh okej stary - powiedział Liam, klepiąc po plecach Nialla.
Do
samochodu Zayna wsiadła Jasmine, która jest jego o rok młodszą siostrą,
Danielle, która mieszka 2 domki obok rodzeństwa. Monica, Francesca,
Louis, Liam i Harry wsiedli do samochodu Liama. Wsiadłam na tył
samochodu Nialla, bo Clarissa wepchnęła się do przodu. Oczywiście nie
przeszkadzało mi to.
- Jutro mam wolny dom - powiedziała dziewczyna do chłopaka.
- Wpadnę - powiedział z uśmieszkiem.
- Świetnie - odpowiedziała jedynie. Około 2 Niall, zaparkował samochód na podjeździe.
-
Um dzięki - podziękowałam, lecz wiem, że i tak mnie nie słuchali, bo
byli zbyt zajęci pożeraniem swoich twarzy. Wolno i po cicho, szłam na
tył ogrodu. Powoli weszłam po, nazwijmy to drabinką. Weszłam do pokoju
zamykając okno, a gdy się odwróciłam prawie dostałam zawału. Przede mną
stał mój brat, z uniesioną jedną brwią.
- Gdzie się włóczysz ?- zakpił sobie ze mnie.
- Zamknij się - powiedziałam do niego.
- I czemu ty nie spisz ?- zapytałam zdenerwowana. Wszystko by było okej, gdyby nie on.
- Jakoś nie miałem ochoty - powiedział nagle.
- Co chcesz ?- zapytałam. Oczywiście, że mnie nie wysypał bo co chciał.
- 10 Funtów wystarczy - powiedział wyciągając w moim kierunku swoją dłoń.
- Chyba śmieszny jesteś - powiedziałam zła. Nie będzie mnie gnoje szantażować.
- Mam powiedzieć babci ?- zapytał.
- Nie masz dowodów - powiedziałam.
- Oh tak? Stoisz w ubraniach, które śmierdzą dymem - wyjaśnił. Dobra a jednak ma.
-
Dam ci 5 funtów i batona - zapytałam. Chłopak westchnął, lecz
przystanął na moją propozycję. Po rozliczeniu się z Thomasem, poszłam
się wykąpać, a następnie położyłam się do łóżka.
Te jego niebieskie oczy. Są nawet ... ciekawe, nie mogłam jakoś dobrać odpowiedniego słowa.
Buziole Wika Xx.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz